W pierwszy poniedziałek kwietnia 1625 roku w miasteczku Meung panowało takie zamieszanie, jakby rozgrywała się tam bitwa. Uzbrojeni mieszczanie zmierzali w kierunku karczmy "Pod Wolnym Młynarzem", przed którą zdążyła się już uformować hałaśliwa grupa. Przyczyną tej wrzawy był młodzieniec, którego portret przedstawiał się następująco: twarz pociągła i ogorzała, wydatne kości policzkowe, ostro zarysowana szczęka, wąski i zakrzywiony nos, dla głowie zaś typowy dla Gaskończyków beret ozdobiony piórkiem. Gdyby nie długa szpada, można by go pomylić z synem chłopa. Podróżował na grzbiecie konia bearneńskiego - stworzenia wzbudzającego wesołość u każdego, kto miał je okazję zobaczyć. Było to zwierzę maści żółtej, z ogonem bez włosia, które maszerowało z opuszczonym łbem i nadawało jadącemu na nim kawalerowi, imieniem d`Artagnan, doprawdy zabawny wygląd. [fragment tekstu]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni